poniedziałek, 26 sierpnia 2013

Komputer Pawła padł;(

Tak z niczego. Wczoraj było ok, dzisiaj po odpaleniu pojawił się czarny monitor i nic więcej. Rozpacz dzieciaka niewyobrażalna. Znowu pytania "dlaczego akurat mnie to spotyka". Nie wiem, nie potrafię mu odpowiedzieć. Dlaczego akurat on jest chory, dlaczego nie chodzi jak inni, dlaczego z tylu rzeczy musi zrezygnować, dlaczego stale coś go boli? Dlaczego w jednym czasie wysiadają wszystkie jego przedmioty, z których korzystanie to jego jedyna radość? Dopiero kupiliśmy nowe akumulatory do skutera, teraz czeka nas kolejny wydatek. 
Obdzwoniłam serwisy w Bydgoszczy. Liczyłam po cichu, że ktoś przyjedzie obejrzeć. Nie mam jak się wyrwać z domu. Brak samochodu, a autobusami z wózkiem i komputerem średnio mi się uśmiecha krążyć po mieście.  Dzieciaków samych w domu nie zostawię. Czekamy na powrót  taty z pracy. Mam dowieźć sprzęt, bo to poważna usterka. Od razu padło pytanie czy warto naprawiać? Bo te laptopy chodzą po ok. 400 zł, a koszt naprawy może być nawet wyższy. Nie, no pewnie pobiegnę i kupię nowy. Za 1500 zł coś tam pewnie dostanę. Pytanie, skąd mam wziąć te 1500 zł? Bo nie mam, po prostu nie mam i mieć nie będę. Nie mam nawet tych 400 zł. Na koncie jak zwykle minus, a czekają nas wydatki związane z rozpoczęciem roku szkolnego. Na razie kupiłam wyposażenie tylko dla Łukasza, bo wiedziałam co kupić. Patryk nie ma jeszcze listy podręczników, dla Pawła dowiem się we wrześniu, co będą chciały poszczególne osoby pracujące z nim.
Pawłowy tata pracuje tylko do końca sierpnia, kończy mu się okres wypowiedzenia. Chodzą słuchy, że podpiszą z nim umowę śmieciową za połowę tego co miał do tej pory. Śmiech. Praca na zmiany, nocki, brak wolnych weekendów i dostanie mniej niż najniższa krajowa i ma być wdzięczny, że w ogóle ma pracę. Bo to Polska właśnie. I pewnie pracować będzie, bo zawsze to trochę więcej niż zasiłek dla bezrobotnych.
Rozważam pójście do pracy, jakoś byśmy się zmieniali przy Pawle. Tylko, że w obecnej sytuacji mnie nie wolno, mam przecież świadczenie pielęgnacyjne za to, że zrezygnowałam z pracy. Na dzień dzisiejszy to 620 zł miesięcznie plus 200 zł "Tuskowego" do końca roku. Zrezygnować z tego też nie warto, bo kto mi da więcej na pół etatu po 20-letniej przerwie w pracy zawodowej. Dorobienia do świadczenia nie ma możliwości. Chyba stanę pod kościołem z dziurawym kapeluszem, daleko nie mam. Może to jest jakiś sposób na życie skoro legalnie się nie da. Umiem robić rękodzieło, lubię to robić, co z tego żeby sprzedać nawet 1 sztukę, muszę mieć działalność. Obliczyłam, żeby opłacić ZUS musiałabym sprzedać 27 chlebaków. Żeby zrobić miesięcznie taką ilość musiałabym wykonać 1 dziennie, bez dni wolnych. To nierealne. Wszystkie media muszą schnąć, tego nie przeskoczę. A gdzie mój zarobek? Żeby mieć coś na górkę musiałabym sprzedać tych przedmiotów więcej. A kiedy mam je sprzedawać, skoro cały czas będę je malować? Kiedy mam je pakować i biegać z nimi na pocztę lub szukać zbytu na mieście? W naszym kochanym kraju żyć się normalnie nie da. Nie można wprowadzić przepisu, że płaciłabym podatek od każdej sprzedanej rzeczy bez konieczności zakładania firmy? Żyłoby nam się lżej, dokładałabym się do wspólnego domowego budżetu, płaciłabym podatki. Nie zaskakiwałyby nas niespodziewane awaryjne sytuacje, bo zawsze byłaby szansa zarobienia na dodatkowe wydatki. Wciąż nad tym myślę, może ktoś podsunie mi rozwiązanie? Może podłączyłabym się pod czyjąś działalność? Wszystkie propozycje mile widziane. 
A na razie tradycyjnie proszę o wpłaty na subkonto Fundacji:

Fundacja Dzieciom Zdążyć z Pomocą, Łomiańska 5, 01-685 Warszawa

42 2490 0005 0000 4600 7549 3994
 
Tytułem (za co jest wpłata)- „78 Dura Paweł darowizna na pomoc i ochronę zdrowia”
Może Zarząd Fundacji wyrazi zgodę na zakup z subkonta nowego komputera. szkoda tylko, że cała procedura trwa tak długo i w najlepszym razie Paweł będzie się cieszył z nowego sprzętu pod koniec października. Bo najpierw zgoda, potem sklep wyśle fakturę przelewową i będzie czekać na przelew. O ile w ogóle ktoś zgodzi się czekać miesiąc na zapłatę:(
Będziemy próbować na razie z naprawą.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz